30stka - refleksje





Co jakiś czas człowiek przekracza w swoim życiu pewną „magiczną” liczbę, która skłania go do refleksji nad swoim życiem. Muszę przyznać, że też mnie to dopadło, bo okazja była dobra ;) 30stka to niezły powód, żeby spojrzeć na chwilę za siebie i przed siebie.

Latem obchodziłam swoje trzydzieste urodziny. Z początku bałam się tego wieku, bo to już nie to samo co dwójka z przodu. Czułam że to czas, kiedy będę postrzegana już przez innych i samą siebie jako osobę nieco starszą (z teoretycznego punktu widzenia poważniejszą i bardziej racjonalną ;))
O dziwo, gdy ten dzień nadszedł, nie poczułam szczególnych zmian. Więc stwierdziłam, że przecież taka naprawdę nic się nie zmieniło a wiek, jest przecież tylko liczbą. Ja nadal jestem nieco zakręcona i wciąż taka sama.

Aczkolwiek nie mogę powiedzieć, że nie zaszły we mnie pewne zmiany. Owszem nie jestem już tą samą Iloną co 10 lat temu. Jednak te zmiany w naszym charakterze (i w wyglądzie) dzieją się same naturalnie.

Przez całe życie zbieramy różne doświadczenia, napotykamy trudności i radości. Każdy dzień przynosi coś nowego, a my musimy umieć się dostosować do różnych sytuacji i pokonywać pewne schody, które ciągle się przed nami pojawiają.
Nic nie dzieje się w mgnieniu oka i teraz wiem, że to ciąg zdarzeń czyni nas takimi, jakimi jesteśmy. Oczywiście każdy ma swoją osobowość, którą trzeba pielęgnować, ale już inaczej reaguje na pewne sprawy i wyzwania niż wtedy kiedy miałam dwadzieścia parę lat. Częściej się zastanawiam nad wyborami i nie poddaję się tak szybko, gdy coś mi nie wychodzi. O wiele lepiej wiem, czego sama chcę.

Nie urywam, że wcześniej błądziłam czasem jak dziecko we mgle niezdecydowana co do swojej przeszłości z wieloma wątpliwościami na każdym kroku.
Ostatnio spacerując przez miasto trafiło do mnie, że czuje wewnętrzny spokój. Kiedyś moje życie było bardzo chaotyczne. Często zmieniana praca. Trudności w porozumieniu z najbliższymi, brak pomysłów na samą siebie. A od pewnego czasu czuję że wiem, dokąd idę. Życie samo zweryfikowało różne relacje. Mam teraz wszystko to, co jest w tej chwili dla mnie najlepsze.
Wcześniej obawiałam się tej 30tki, bo mówiłam sobie kiedyś, że do tego czasu na pewno będę mieć już dom, męża, dzieci, świetnie prosperująca firmę a ja będę leżeć na tarasie w ogródku i czytać książkę.

No nie do końca z tym leżeniem ;)

Tak naprawdę dom się cały czas buduje, dziecko w drodze ;) firma działa dobrze, ale bez jakiś fajerwerk bo przez mój obecny stan musiałam trochę się wycofać. W związku myślę, że moja relacja jest w końcu na właściwych torach. Ludzie po prostu muszą się dotrzeć w pewnych sprawach i kompromisy to niestety konieczność ;) Nie mam jeszcze sielanki. Na wiele rzeczy wciąż muszę zapracować i prawdopodobnie jeszcze długo to potrwa, ale już nie czuję presji. Doceniam to, co mam bo po co się spinać, ważne że wiem, że cały czas idę w dobrą stronę.
Mam na siebie plan i to już duży sukces.

A więc 30stko czujmy się ze sobą dobrze :)


Poniżej troche zdjęć z tej urokliwej imprezy!

Fot. Marta Gałek















Komentarze

Popularne posty